W końcu i do nas zawitały mrozy. Mam w związku z tym do Was pytania? Co myślicie o ubieraniu zwierząt w celach oczywiście termicznych? Czy ubieracie swoich domowych milusińskich wychodząc na spacer? Mamy do dyspozycji różne części garderoby. Sweterki, ocieplacze, kombinezony na całe ciało, buty. Ja muszę się przyznać, że jestem jak najbardziej za. A swojego pitbulla ubieram od jej drugiej zimy, po tym jak dostała zapalenia pęcherza. Nawet myślałam o butach.Niestety teraz pojawia się problem. Jak wiadomo zimą, co niektórzy zarządcy dróg, osiedli uważają, że nie ma nic lepszego niż sól, która zadaje naszym zwierzakom niesamowity ból, kiedy zziębniętymi poduszkami staną na taką posypaną solą powierzchnię. U nas dla przykładu sprzątaczka namiętnie sypie solą całe schody przed blokiem. Do tej pory te kilka schodków psa nosiłam (24kg.) ale teraz jestem na końcówce ciąży i na prawdę nie wiem jak z tego wybrnąć. Może macie jakieś skuteczne pomysły?

Buty dla psa to na prawdę ostateczność, pies ma naturalną ochronę.

Pierwsze słyszę, żeby w ogóle ubierać psa.

Pies zmienia dwa razy do roku sierść i to w zupełności wystarcza. Jeśli będzie właściwie żywiony to żadna temperatura mu nie straszna. Mój pies regularnie dostaje z karmą bioprotect vetexpert. Suplement który wzmacnia odporność i uzupełnia florę bakteryjną. Nawet przez myśl mi nie przeszło żeby ubierać psa. Nie wiem jak on by się czuł, ale ja na pewno głupio.