Dwa proste sposoby. Bierzemy węża ogrodowego i zalewamy jego kopce i tunele. Kret się najzwyczajniej w życiu utopi.

Polecam też kota. Kot go wytropi i złapie i udusi. Po problemie

Ja mam siatkę do rozkładania w którą łapiesz kreta. Nie jestem za zabijaniem zwierząt, więc łapie go w nią i potem daleko od mojego ogrodu wypuszczam na wolność

Zakupiłem karbid do walki z kretami, ale boje się, że wysadzę trawnik

A ja mam psa, który w ekspresowy sposób radzi sobie z kretami. Ale za to uwielbia kopać dziury w całym ogrodzie. Więc jeśli ktoś nie ma psiaka, ani kotka może wypróbować pułapki na krety np. takie przydomu.pl/krety-nornice/abc-pulapka-na-krety-i-nornice.html

rozwiązaniem dla kreta jest kot i.....rozmowy z kretem, by opuścił ten teren, bo to Twoje terytorium:)

Koleżanka w pracy poleciła mi taką metodę, żeby rozkopać kretówkę, włożyć tam włosy (może być sierść zwierzęcia, ja jednak byłam u znajomej fryzjerki:D) i je podpalić. U mnie podziałało

Fajny sposób z tymi włosami, tylko skąd ja je wezmę... chyba córce obetnę... bo gorąca woda już nie działa u mnie. Forum to fajna strona www, dzięki kobietki

a czemu ten sposób taki skuteczny niby ma być? Ja probowałem różnych środków, ale wszystko działa tylko do jakiegoś czasu, a potem znow trzeba kombinowac.

Witam!

Jestem tutaj nowy, więc od razu się przywitam

Ja też męczyłem się długo z kretami. Próbowałem topić, straszyć, prosić, grozić i nic . Później znalazłem w internecie preparat difenor.pl i moje problemy z tymi stworami skończyły się! Jest szybki, wydajny skuteczny i HUMANITARNY! Doskonałe połączenie Poza kretami działa również na nornice i inne ogrodowe szkodniki.

Pozdrawiam i polecam
Adam

Ja mam takie "straszydełka" ktore wydaja glosne dzwieki i uciekaja wtedy krety

Krety były, są i będą. Ja nauczyłam się je akceptować i nie tracę czasu, nerwów, ani pieniędzy na karbidy, wrzątki i inne tortury. Ogród żyje własnym życiem, po części my go kształtujemy, a po części natura - i to jest właśnie piękne

O rany, dziękuję za Twój post, bo czytanie poprzednich mnie przerażało!!! Też uważam, że krety najlepiej po prostu zaakceptować. Niszczenie kopców to zbrodnia! Czasem zdarza się, że krecik wyjdzie z norki. Jeśli uda mi się go złapać, przenoszę w bezpieczne dla niego miejsce. Nigdy nie torturowałam.. Nie rozumiem, jak tak można. Kocham swój ogród, ale miłość do roślin też ma swoje granice...

Ja próbowałam chyba wszystkiego aż pewnego dnia same się wyniosły. do teraz nie wiem jak ale chyba 2 rok mam spokoj

U nas robimy tak,że do kopca wkładamy odwróconą butelkę nadziana na palik i to działa

Będę w tym roku zakładać trawnik na nowo. I mam w związku z tym pytanie, czy ktoś z Forumowiczów stosował siatki przeciw kretom. Coś jak to - http://www.e-ogrodek.pl/a/jak-zabezpiec ... 15187.html
Zastanawiam się, czy warto. Proszę o radę.